Browar Rockmill – druga strona medalu
A tak faktycznie wyglądała historia:
- - 2016 rok. Łukasz proponuje swojemu kuzynowi, Waldkowi, wspólne przedsięwzięcie. Waldek ma możliwości finansowe zatem występuje w roli inwestora, Łukasz ma znajomość branży piwnej, dobry pomysł i odpowiednie kontakty. Zaprasza do projektu Andrzeja, który wnosi wiedzę i talent do tworzenia piwa.
- - Dla jasności, ani Łukasz, ani Andrzej nie byli zainteresowani, by pieniądze pożyczyć, ani też, by wyłożyć własne. Pieniądze inwestowała firma Waldka – Polkarta (dlatego jej nazwa jest od początku na wszystkich butelkach).
- - Koncepcja rozwija się, Łukasz zostaje zatrudniony na umowie o pracę w Polkarcie, a Andrzej działać ma w oparciu o umowy o dzieło. Waldek żadnego wynagrodzenia nie pobiera.
- - W listopadzie 2016 roku pierwsze warzenie w Bytowie.
- - Polkarta sp. z o.o., od pierwszego dnia projektu Browar Rockmill, pokrywa wszelkie koszty. Łącznie do maja 2017 to około 400 tysięcy zł.
- - W pierwszym półroczu 2017 browar wypuszcza kolejne, premierowe piwa. Juicy Delight i Maverick – robią furorę. Są chwalone i wysoko oceniane. Łukasz i Andrzej, zostają twarzami projektu i w imieniu Rockmilla zbierają gratulacje, hajp jest duży. W drugiej połowie roku Browar Rockmill dostaje pierwsze medale Polskiego Kraftu. Machina się kręci, każdy robi swoje: Andrzej warzy piwo, Łukasz kupuje, sprzedaje, reklamuje, a Waldek pilnuje cashflow.
- - Początek 2018, Ratebeer nagradza Rockmill tytułem najlepszego nowego browaru w Polsce. Pojawiają się pierwsze piwa leżakowane w beczkach. Pojawiają się też, niestety, pierwsze problemy związane z bieżącą działalnością – szumy informacyjne, błędy. Normalność w nowych organizacjach. Nie psują jeszcze nastroju, ale są ostrzeżeniem.
- - Koncepcja browaru wykuwa się na rynku. W maju 2018, zgodnie z dżentelmeńską umową zawartą na starcie, formalizowana jest spółka celowa Browar Rockmill Sp. z o.o. W spółce Łukasz i Andrzej obejmują łącznie 40 procent udziałów z opcją zwiększenia, resztę ma Polkarta.
- - Koszt nabycia udziałów przez Łukasza i Andrzeja jest symboliczny. Wszyscy, w notarialnie podpisanej umowie inwestycyjnej, zobowiązują się do nieprowadzenia działań konkurencyjnych wobec Rockmilla w trakcie współpracy oraz przez 12 miesięcy od jej zakończenia, jeśli nastąpiłoby ono przed upływem 2 lat od podpisania umowy.
- - W drugiej połowie 2018 coś jednak w machinie zgrzyta. Pojawiają się problemy w komunikacji, decyzje produkcyjne skutkujące piwami trudnymi w sprzedaży posezonowej, nietrafione prognozowanie zakupów chmieli skutkujące ogromnymi kosztami zapasów, sprzedaż zagraniczna wpada w stagnację, brak realizacji wielu podjętych zadań, a w końcu zatajanie informacji o istotnych i kosztownych problemach przed inwestorem.
- - Rejestracja udziałowców i działalności Browar Rockmill Sp. z o.o. w KRS przeciągnęła się z winy sądu do października. Do przeniesienia całej działalności browaru do nowej spółki konieczne jest zakończenie umów za porozumieniem stron między Łukaszem i Andrzejem a Polkartą i podpisanie nowych z Browar Rockmill sp. z o.o. Planowany start rynkowy nowej spółki to styczeń 2019. Nowy podmiot dostaje prawa do nazw i znaków. Andrzej ma umowę z Polkartą do grudnia 2018. Łukasz do listopada. Obaj dostają propozycje umów na rozpoczęcie pracy w nowej spółce.
- - Jesienią 2018 roku zaangażowanie Łukasza mocno maleje. Błędów i problemów jest coraz więcej. Nie reaguje ani na prośby, ani naciski o powrót do pracy zespołowej, a w kuluarach i social media pojawiają się nieprzychylne, nieprawdziwe i niesprawdzone u źródeł plotki. Na poczytnym blogu pojawia się wpis, o rzekomym „przewrocie” w Rockmill, „nowym inwestorze”, wyrzuceniu „założyciela” i honorowym odejściu głównego piwowara, ciągnąc za sobą fale wrogich komentarzy. Andrzej wydawał się być zaskoczony wspomnianą publikacją. Łukasz w męskiej rozmowie w Białogardzie, utrzymuje, że rozmawiał z blogerami wyłącznie na stopie prywatnej i deklaruje chęć dalszej współpracy. Nikt nigdy jednak nie zdementował nieprawdziwych informacji udostępnianych wtedy w mediach.
- - Waldek próbuje zaprowadzić porządek organizacyjny, dojść do przyczyn problemów i wyeliminować je, przywracając normalne i rentowne działanie Browaru. Prowadzi męskie rozmowy z partnerami, które jak się wydawało odniosły skutek. W połowie listopada organizuje spotkanie w Gdańsku, z zamysłem omówienia procedury przeniesienia działalności do spółki Browar Rockmill Sp. z o.o. i dalszego działania. Łukasz i Andrzej, już jako udziałowcy, pojawiają się z informacją, że chcą zakończyć definitywnie współpracę i odmawiają podpisania nowych umów z Browar Rockmill, po czym bez szukania kompromisu wyjeżdżają.
- - Kolejne próby przekonania Łukasza i Andrzeja przynoszą częściowy sukces – zgadzają się na przedłużenie umów do końca stycznia, co jak myślał Waldek, da czas na przemyślenie i zmianę decyzji. Panowie jednak ostatecznie odmawiają dalszego przedłużenia współpracy, gdyż jak twierdzą, planują odpocząć lub będą nieuchwytni z utrudnionym dostępem do sieci przez parę miesięcy. Za przedłużenie współpracy oczekiwali skrócenia okresu zakazu konkurencji. Waldek podejrzewa, że pojawił się ktoś chętny do sfinansowania nowej działalności Łukasza i Andrzeja i stąd ich pośpiech w odejściu z Rockmill.
- - Hejt w Internecie rośnie. Według plotek, inwestor pozbywa się kogoś, kto bezpośrednio stał za piwami Rockmilla. Nikogo nie zastanowił brak logiki w tym chętnie przekazywanym w środowisku newsie. Kto chciałby pozbyć się twórcy sukcesu browaru? Gdyby miał być usunięty, to po co wcześniej miałby być zapraszany do grona udziałowców?
- - Andrzej pracuje dalej, tworzy nowe receptury. Łukasz ogranicza swoje działania do absolutnego minimum. Nie przekazuje ważnych informacji np. o konieczności zawierania umów rocznych na dostawy niektórych komponentów. Nie poczuwa się do działań, by zmniejszyć znacznie nadmierne zapasy chmieli, które sam zamówił. Waldek ze zdumieniem przyjmuje informacje od kontrahentów, że zgodnie z wyjaśnieniami uzyskanymi od Łukasza został on wyrzucony, a Andrzej odszedł z nim i nie należy liczyć na Rockmill. Mimo obowiązujących umów obaj Panowie nie mają zamiaru wyjeżdżać na żadne spotkania, by reprezentować Rockmill. Końcowym aktem historii jest zrealizowanie samospełniającej się plotki - w ostatnich dniach pracy Łukasz zostaje rzeczywiście zwolniony dyscyplinarnie.
- - Łukasz i Andrzej pozbywają się udziałów w spółce. Łukasza przez kolejne 12 miesięcy obowiązuje klauzula o zakazie konkurencji.
- - Bardziej profesjonalnie wygląda rozstanie z Andrzejem, który w styczniu 2019 oświadczył definitywnie, że nie przedłuży umowy aneksem na następny okres, ale obiecuje pomoc w przypadku problemów z dalszą produkcją piw według jego receptur. W styczniu robi ostatnie piwo. Przekonuje Waldka do porozumienia o skróceniu okresu zakazu konkurencji, aby mógł realizować się swobodnie w branży.
- - Z czym został Rockmill? Z tysiącami butelek piwa praktycznie nie do sprzedania jesienią i zimą, toną mało używanego chmielu, dziesiątkami tysięcy niepotrzebnych już do produkcji lub błędnych etykiet, z zagrożoną płynnością finansową. No i pogorszonymi relacjami z browarami i pubami oraz masą nieprawdziwych plotek krążących po rynku, ukierunkowanych na wyrządzenie szkody Rockmillowi.
- - Na początku marca, trochę ponad miesiąc po tych wydarzeniach, w Warszawie i kilku innych miastach w Polsce ma miejsce premiera nowego browaru kontraktowego firmowanego nazwiskiem Andrzeja. Każdy z branży piwnej wie, ile trwa przygotowanie formalne startu browaru kontraktowego. Każdy ma też pojęcie, ile trwa uwarzenie i produkcja imperialnego portera czy wild ale. Czy da się w miesiąc? My wiemy, że prace odbywały się, gdy zarówno Łukasza jak i Andrzeja obowiązywał zakaz konkurencji i pobierali wynagrodzenia z Polkarty.
- - Obecności nowego browaru na Beer Geek Madness oraz na Warszawskim Festiwalu Piwa też nie załatwia się na miesiąc przed imprezami. Miejsca czekały, co zapowiadane było w postach. Zaproszenie Browaru Rockmill na WFP zostało za to, za zarządów Łukasza, cofnięte przez organizatora, który tłumaczył to później… brakiem miejsca i strategią promocji browarów stacjonarnych. Jakoś dziwnie koreluje to wszystko z ciągłą falą natarczywych, bardzo nieprzyjaznych, komentarzy o Rockmillu w mediach społecznościowych i na forach piwnych, podtrzymywanych, aż do startu nowego projektu Andrzeja (i jak zapowiedział Andrzej, Łukasza).
- Z sytuacją wykorzystania pracodawcy do budowy własnego biznesu zderzył się niemal każdy z szefów i wspólników. Czy coś stało na przeszkodzie, by Łukasz i Andrzej przyszli w październiku i powiedzieli, że chcą własnego projektu i ustalić wspólnie, jak zakończyć współpracę w cywilizowany sposób? Nie, nic. Andrzej i Łukasz mogliby pomóc w adaptacji nowych ludzi do pracy w Rockmillu, przekazać im pałeczkę, a potem wspólnie można było poinformować rynek o decyzji o przyjaznym rozstaniu. Wybrano czarny PR.